Z pamiętnika brawarysty

Blog założony w hołdzie publicystyce pana Mirosława Salwowskiego z Torunia, dzięki której poznałem ohydę tańców damsko męskich oraz niebezpieczeństwa dla moralności związane z korzystaniem z plaż i basenów.

wtorek, 8 lipca 2008

Postanowione! Zostaję brawarystą!

Dzisiaj podjąłem decyzję, z którą nosiłem się od dawna. Od czasu, gdy parę miesięcy temu zetknąłem się z publicystyką pana Salwowskiego vel Brawaria, czułem podświadomie, że ma chłop rację. A po zweryfikowaniu źródeł, na które Brawario obficie się powołuje (encykliki, orzeczenia soborów, pisma świętych oraz ojców i doktorów Kościoła) - nabrałem pewności. Brakowało mi tylko... odwagi by zerwać z niemoralnym trybem zycia. Ale dziś stwierdziłem - raz kozie śmierć! Zbawienie duszy jest najważniejsze! Przystąpiłem więc do działania.

Zacząłem od wywalenia z domu niemoralnych obrazów. Pozbyłem się rozpustnej reprodukcji obrzydliwej pogańskiej demonicy Wenus namalowanej przez Boticellego, która wywoływała u mnie myśli nieczyste gołym cycem, dekoltem głębszym niż trzy palce oraz całkowitym brakiem chrześcijańskiej spódnicy. Następnie wychrzaniłem kalendarz firmowy z panienką (ubraną, ale nieprzyzwoicie - miała spódniczkę ponad kolana). Na śmietnik poszła również Gioconda. Na wszelki wypadek - jej uśmiech wyglądał podejrzanie i dwuznacznie.

Nie obyło się bez zabawnych przygód. Po powrocie ze śmietnika przyszło mi do głowy, że nie daj Boże ktoś te reporodukcje i kalendarz wyjmie z kubła i narazi się na wieczne potępienie poprzez ich oglądanie. Wróciłem więc w te pędy i z narażeniem życia odebrałem to, com wyrzucił, dziadom śmietnikowym, którzy ładowali je na wózek - i zacząłem je niszczyć na ich oczach. Próbowali mnie powstrzymywać słowami "co ty robisz chuju, przecież można to sprzedać i jabola kupić". Zacząłem więc im tłumaczyć, że zbawienie duszy jest ważmniejsze od jabola. Wywołałem wtedy ich agresję i zdobyłem pierwszą palmę męczeństwa obrywając gazrurką po łbie. Cóż, życie brawarysty nie jest usłane różami.

Po powrocie do domu i zatamowaniu krwawienia zabrałem się za przeglądanie książek. Ale o tym napiszę trochę później...

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna